Tak samo było i tym razem. Podchodziłem na Ciecień (bez szlaku) od Wierzbanowej i kilkadziesiąt metrów przed szczytem doszedłem do niespodziewanej ścianki :)
Tak samo było i tym razem. Podchodziłem na Ciecień (bez szlaku) od Wierzbanowej i kilkadziesiąt metrów przed szczytem doszedłem do niespodziewanej ścianki :)